Brevet rowerowy. Pierwszy raz w Poraju

  • Drukuj zawartość bieżącej strony
  • Zapisz tekst bieżącej strony do PDF
25 września 2024

To była prawdziwa rowerowa przygoda na przepięknej Jurze Krakowsko-Częstochowskiej, ze startem nad Zalewem Porajskim. Trasa licząca ponad dwieście kilometrów, wiodąca pięknymi jurajskimi krajobrazami, eksponującymi piękno pokonywanego terenu i przyrody. A wszystko w jednym dniu i w ramach jednej imprezy rowerowej – Jura 209_Brevet Agaty. Start zawodów miał miejsce na Ośrodku Sportów Wodnych i Rekreacji w Jastrzębiu. Na starcie zawodników dopingowała wójt Gminy Poraj Katarzyna Kaźmierczak.

Organizatorem brevetu, który odbył się 14 września br., była Agata Strączkiewicz, zamiłowana pasjonatka długich rowerowych tras. Uzyskując wsparcie wielu sponsorów i Urzędu Gminy Poraj zorganizowała imprezę rowerową, która po raz pierwszy gościła na naszym terenie – brevet rowerowy.

Start i meta usytuowana była na Ośrodku Sportów Wodnych i Rekreacji, a znak do startu dała wójt Gminy Poraj Katarzyna Kaźmierczak.

Do brevetu zapisanych było aż 170 zawodników, jednak fatalna pogoda pokrzyżowała start części z nich. Ostatecznie na starcie stawiło się 56 uczestników, z czego 27 osób pokonało dystans 209 km, w morderczych warunkach pogodowych, a 29 startujących pokonało dystans pomniejszony o 1 punkt kontrolny -120km.

Brevet to nie zawody, a bezpieczna jazda, z zachowaniem szczególnej ostrożności. To długodystansowy rajd rowerowy, organizowany w ramach tzw. randonneuringu (dyscypliny rowerowej). Uczestnicy mają w takim rajdzie określony limit czasowy na przejechanie trasy, która zwykle liczy od 200 do nawet 1200 kilometrów. Celem nie jest rywalizacja, ale ukończenie trasy w przewidzianym czasie, który jest zwykle dość wyrozumiały, by każdy mógł dostosować jazdę do swojego tempa.

Trasa jurajskiego brevetu została wyznaczone przez organizatorkę. Uczestnicy byli odpowiedzialni sami za siebie. Musieli samodzielnie naprawiać ewentualne awarie i  wszystko przejechać w górnym limicie czasu 13,5 godziny. Na trasie, na uczestników czekały dwa punkty tzw. Pit-Stopy, które były zarazem punktami kontrolnymi.

Na mecie czekano do ostatniego uczestnika. Ci, zmęczeni, po odebraniu pamiątkowego medalu i statuetki jurajskiej, mieli możliwość skorzystania z ciepłego posiłku. W trakcie imprezy stawiano przede wszystkim na bezpieczeństwo, przestrzeganie przepisów ruchu drogowego, nie zapominając o kasku, odblaskach i lampkach rowerowych.

Brevet rozegrano w myśl zasad fair play. Liczyło się tu pokonanie trasy w wyznaczonym czasie, a nie kto będzie pierwszy na mecie.

Brevet rozegrany został bez względu na sobotnia pogodę, która przyniosła ogromne opady, a w południowo – zachodniej części kraju powódź.

Brevety są organizowane na całym świecie, a ich popularność szczególnie rośnie wśród kolarzy, którzy cenią sobie wytrzymałość, samodzielność i przygodę.

Galeria

  • Powiększ zdjęcie
  • Powiększ zdjęcie
  • Powiększ zdjęcie